Niewiedza gorsza od hakerów
Cyberprzestępcy stanowią zagrożenie dla samorządów, lecz prawdopodobnie nie tak duże, jak by się wydawało. Groźniejszy może być brak wiedzy i niefrasobliwość urzędników. Wojciech Maroszek
Sytuacja sprzed pięciu lat. Pół miliona złotych miało trafić na konta dwóch firm budowlanych, które na zlecenie gminy Rząśnia w woj. łódzkim wybudowały drogę i plac zabaw. I choć pieniądze zostały wysłane – gmina się nie ociągała – ostatecznie nie trafiły do adresatów. Na pierwszy rzut oka dane przelewów się zgadzały: zostali wpisani właściwi odbiorcy, tytuły wpłat i kwoty. Jedynie numery kont były błędne, co wyszło na jaw po jakimś czasie. Przestępcy podmienili je w ostatniej chwili, w momencie zatwierdzania przelewów. Osoba, które fizycznie wykonywała operację, nie miała o niczym pojęcia.
Podobnym sposobem hakerzy okradli gminę Gidle, również w woj. łódzkim, również w 2014 roku. Wzbogacili się o 317 tys. zł, przekierowując urzędowe przelewy na inne konto. Choć taka kwota nie rujnuje budżetu gminy, zmusza ją do dokonania w nim istotnych przesunięć. Do tego wizerunkowo wygląda to fatalnie. Jak okazało się niespełna dwa lata później, za obu sytuacjami stała ta sama grupa. W międzyczasie udało im się okraść trzy inne gminy, a łączna wartość ich łupu przekroczyła dwa miliony złotych. Pięciu oskarżonych w tej sprawie przyznało się do winy.
Zagrać na nosie, zamiast okraść
Co prawda o atakach hakerskich i kradzieży pieniędzy z wirtualnych kont słyszy się dużo, to jednak news z rodzaju „hakerzy okradli gminę"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta