Ukraina potrzebuje tyle prywatnych inwestycji, ile się tylko da
Zanim zbudujemy rządy prawa, zróbmy coś, by zyskać zaufanie inwestorów. Proponujemy tymczasowy system sądowy oparty na zagranicznym sądownictwie – mówi Dmytro Boyarchuk, dyrektor wykonawczy think tanku CASE Ukraina.
Rozmawiamy w rok po rozpoczęciu przez Rosję wojny na pełną skalę. Czy ukraińska gospodarka jeszcze żyje?
Gospodarka nadal funkcjonuje, ale jest poważnie uszkodzona. PKB zanurkował o blisko 30 proc. To prowizoryczne szacunki, bo nie ma liczb dotyczących znacznych części gospodarki. Zagadką są dane o przemyśle czy produkcji rolnej. Te twarde dotyczą dochodów budżetu i – bardzo ogólnie – inflacji.
Jak wysoka jest inflacja?
26,6 proc., co nie jest bardzo złym poziomem, ale w strefie wojny jest inna. To, że jeszcze żyjemy, jest zasługą bardzo poważnej pomocy zagranicznej.
Jaka jest kondycja finansów publicznych?
Mamy rzeczywistą efektywną lukę fiskalną szacowaną na 28–29 proc. PKB. Szacowaną, bo choć wiemy, ile ona wynosi nominalnie, nie znamy poziomu PKB. Luka pokrywana jest w pierwszej kolejności przez pomoc zagraniczną sięgającą ok. 10 proc. PKB, więc ostatecznie deficyt to ok. 19 proc. PKB.
Co z przemysłem? Jaka część ewakuowała się do zachodniej Ukrainy?
Ministerstwo gospodarki informowało, że przeniosło się kilka tysięcy firm, ale nie ma informacji o ich wielkości i rodzaju. Są sygnały, że ewakuowała się część przemysłu spożywczego. Są też firmy, które częściowo przeniosły produkcję do Polski i innych krajów UE. Ale nie ma tu klarownego obrazu.
Co się dzieje z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta