Pokerowa zagrywka Macrona
Prezydent postawił wszystko na jedną kartę: wprowadzić reformę emerytalną, ryzykując nawet upadek rządu.
289 głosów – do ostatniej chwili przed głosowaniem w czwartek wieczorem w Izbie Deputowanych trwało liczenie, czy za przesunięciem z 62 do 64 lat wieku uprawniającego do uzyskania świadczeń emerytalnych jest gotowa zagłosować większość posłów. Ugrupowania składające się na zaplecze Emmanuela Macrona mają ich tylko 250. Konieczna więc była pomoc pozostających w opozycji konserwatywnych Republikanów. Jednak partia, która liczy 61 deputowanych, podzieliła się.
W ocenie Pałacu Elizejskiego tylko ok. 30 z nich było gotowych poprzeć proponowaną przez Macrona reformę. Nawet groźba rozwiązania parlamentu, co mogłoby jeszcze bardziej zmarginalizować gaullistów, nie zadziałała. Macron doszedł więc do wniosku, że jedyną opcją jest sięgnięcie po artykuł 49.3 konstytucji, który pozwala na ratyfikację ustawy bez głosowania, jeżeli większość posłów nie opowie się za obaleniem rządu.
Ekipa Elisabeth Borne sięgała już dziesięć razy po takie rozwiązanie od lata ubiegłego roku....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta