Co gryzie Roberta
W niedzielę Barcelona – Real na Camp Nou. Dla Roberta Lewandowskiego szansa, by pokazać światu, że nie stracił strzeleckiego instynktu.
Coś złego dzieje się z polskim asem, odkąd wrócił z mundialu w Katarze. Jest cieniem piłkarza z początku sezonu, gdy niosła go euforia po transferze do Barcelony.
Nie chodzi tylko o to, że nie strzela już tylu goli, co latem i jesienią. Problem w tym, że często bywa niewidoczny, snuje się po boisku, chwilami można zapomnieć, że w ogóle jest na murawie. Rzadko dochodzi do sytuacji bramkowych, a kiedy już ma dogodną okazję, nie jest tak skuteczny jak dawniej.
Współpraca z młodszymi kolegami, nad którą rozpływały się hiszpańskie media, nie przynosi już takich efektów. Zdarza się, że Polak nie może się doczekać podań. Nie bez znaczenia jest kontuzja Pedriego, który z Lewandowskim rozumiał się bez słów. Dziś komunikacja często zawodzi, a frustrację widać zwłaszcza po jego minach i gestach.
To dla niego sytuacja nowa, bo w Bayernie cała taktyka była ustawiona pod niego. Mógł więc skupić się na swoich ofensywnych zadaniach i biciu strzeleckich rekordów.
Miesiąc bez gola
Przeprowadzka do Hiszpanii miała przybliżyć go do wymarzonej Złotej Piłki i wygrywania trofeów w Europie. Tymczasem to Barcy nie ma już dawno w Lidze Mistrzów, odpadła też z Ligi Europy, a Bawarczycy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta