Jak Roentgen zajrzał w głąb ludzkiego ciała
Marzenie o tym, żeby widzieć wnętrze ciała człowieka, móc obserwować kształty, rozmiary i rozmieszczenie narządów wewnętrznych, towarzyszyło lekarzom od tysięcy lat. Wiadomo było, że choroby mają swoje źródło we wnętrzu ciała, ale obraz tego wnętrza u żywego człowieka był przez wieki dla lekarzy niedostępny. Zmieniło się to w 1895 r.
Starożytni lekarze egipscy usiłowali dowiedzieć się czegoś o tajemniczych procesach toczących się we wnętrznościach ich pacjentów, stosując bardzo oryginalną metodę: oblepiali całe ciało chorego mułem nilowym. Miejsca, w których ten muł wysychał wyjątkowo szybko, wiązali z obecnością w ciele jakichś wewnętrznych źródeł gorąca, a te kojarzyli z chorobami. Ich doświadczenia ujął w stosowaną do dziś regułę wnioskowania „ojciec medycyny europejskiej” Hipokrates (460–370 r. p.n.e.). Reguła ta brzmi: „Jeżeli jedna część ciała ludzkiego jest cieplejsza lub zimniejsza niż reszta, to jest ona dotknięta chorobą”.
Obserwowanie wewnętrznych źródeł ciepła w ludzkim organizmie stosują także współcześni lekarze posługujący się kamerami termowizyjnymi – ale nie jest to już jedyna technika zaglądania do wnętrza ciała człowieka.
Kluczowe odkrycie: promienie X
Jak wiadomo, przełomu w dziedzinie oglądania narządów wewnętrznych dokonał Wilhelm Roentgen (1845–1923), który 8 listopada 1895 r. odkrył promienie X (nazywane w Polsce promieniami rentgenowskimi). Potem wykazał, że promienie te przenikają przez ciało człowieka i pozwalają widzieć jego wnętrze. Do odkrycia doszło przypadkiem. Roentgen eksperymentował z tzw. promieniami katodowymi (wiązką elektronów rozpędzanych w bańce próżniowej pod...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta