Orbán, czyli miara cnoty
Ostry spór, jaki rozgorzał między Polską i Węgrami, pokazuje, jak daleko nasz kraj zaszedł w odbudowie państwa prawa.
Był czas, kiedy polskie władze chciały „Budapesztu w Warszawie”. Dziś jednak coraz więcej Węgrów chce „Warszawy w Budapeszcie”. Nowa opozycyjna partia Tisza Petera Magyara cieszy się już poparciem 30 proc. głosujących nad Dunajem podczas gdy rządzący nieprzerwanie od 2010 roku Fidesz może liczyć na zaufanie 44 proc. ankietowanych. Przy niemal pełnej kontroli reżimu nad mediami to bardzo słaby wynik.
Nic dziwnego, że Polacy, którzy jesienią zeszłego roku pokazali, jak można odsunąć od władzy nacjonalistyczny populizm, stali się obiektem coraz większej wrogości ze strony Viktora Orbána i jego kliki. Doniesienia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta