Mali i biedni też będą na balu
Po awansie Curaçao i Haiti już wiadomo, że przyszłoroczny mundial będzie na pewno wyjątkowy i bardzo kolorowy.
Nawet jeśli FIFA powiększyła liczbę uczestników mistrzostw świata z 32 do 48 drużyn tylko z chęci zarobienia pieniędzy, to przy okazji wyszło coś dobrego. Zabawa tylko dla bogatych stała się dostępna dla tych najbiedniejszych i najmniejszych.
Jeśli mogły awansować Curaçao i Haiti, czyli najmniejszy i (chyba) najbiedniejszy kraj na świecie, a wcześniej jeszcze Uzbekistan, Jordania czy Republika Zielonego Przylądka, to oznacza, że może tego dokonać każdy, a jeszcze bardziej to, że świat się zmienia.
Jeszcze trzy dekady temu, kiedy po rozpadzie ZSRR i Jugosławii oraz powstaniu nowych państw w Afryce (Namibia, Erytrea) FIFA dokonała ostatniego, jak do tej pory rozszerzenia, na turniej nie udało się dostać maluczkim. Owszem, byli debiutanci, ale albo mieli za sobą bogatą tradycję piłkarską w ramach innego kraju jak Chorwaci, albo byli bogaci jak Saudyjczycy, albo mogli się uważać za lokalnego hegemona jak RPA (nie mogli grać przez wiele lat z powodu apartheidu) czy Jamajka.
Przodkowie z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
