Malownicza prowincja
Malownicza prowincja
Zwiedzanie Ołomuńca najlepiej zacząć od kameralnego Rynku Górnego. Stoi tutaj sporo pięknych kamienic, oryginalny monument, zwany kolumną Świętej Trójcy i okazały ratusz.
(C) EPA
JACEK KRZEMIŃSKI
Jeśli ktoś lubi stare nastrojowe miasta, a nie chce ruszać w daleką podróż i wydawać wiele pieniędzy, ma dość tłoku Krakowa czy Pragi, to powinien wybrać się do Ołomuńca.
To miasto znane jest w Polsce na ogół tylko z niecenzuralnej piosenki, zaczynającej się słowami: "W Ołomuńcu, na Kirschplatzu, gdziem na warcie, kÉ, stałÉ ". Czy zasłużenie? Kto tam był, odpowie: zdecydowanie nie. Bo Ołomuniec to piękne uniwersyteckie miasto, ze Starówką ładniejszą nawet niż krakowska, przewyższającą ją usytuowaniem (wiele uliczek opada stromo w dół), większą liczbą szykownych kamienic i wąskich, sympatycznych zaułków.
Z pewnością nie ma tutaj tylu knajp, co w Krakowie, ale jest o wiele taniej, spokojniej i mniej tłoczno. A miasto to leży zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od granicy polskiej.
Charakter Ołomuńca do dziś oddaje w pewnej mierze to, co spotkało w nim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta