Inne czapki, inne orły
Koniec wojny był inny, niż sobie wyobrażałem. Niby ta Polska przyszła, ale nie taka jak przed wojną czy podczas powstania warszawskiego - myślałem. Wtedy wszystko było jasne. Teraz wciąż o tej Polsce się trąbi, ale zawsze ze Związkiem Radzieckim na czele. Odrodzone wojsko polskie też u boku Armii Czerwonej stoi, jakby samo nie mogło iść.
Inne czapki, inne orły
Warszawski Żoliborz 1946 r. Autor (z prawej) na terenie przyszłego Instytutu Produkcji RTPD przy Dworcu Gdańskim. W głębi widać ocalałe domy przy ul. Zajączka.
ARCHIWUM JAROSŁAWA ABRAMOWA-NEWERLEGO
Jarosław Abramow-Newerly
asza armia wraz z aliantami zniknęła. Nic o niej nie słychać. Gdyby nie żołnierze w batledresach, którzy wrócili z Zachodu, można by sądzić, że nigdy jej nie było. Liczy się tylko ta ze Wschodu. Bitwy pod Moskwą, Stalingradem i Kurskiem, nie pod Tobrukiem czy Narwikiem. Teraz Berlin też padł dzięki Armii Radzieckiej i walczących u jej boku polskich żołnierzy. Nawet zatknęli naszą flagę w Berlinie. Cóż z tego, gdy nie cieszy tak jak sztandar powstańców na gmachu "Pasty" czy drapacza chmur. Serce mi żywiej nie zabiło. Przedwojennych i powstańczych piosenek też to wojsko nie śpiewało. Nie żądałem od nich zaraz, by na trzy cztery ryknęli "Marszałek Śmigły Rydz, nasz dzielny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta