Być żoną partyzanta to zbrodnia
Umisa, 33-letnia matka czterech córek. Najmłodsza z nich, Medna, ma cztery lata, najstarsza Aminat - trzynaście. Mieszkają w schronisku dla uchodźców na warszawskich Bielanach. Kobieta stara się o status uchodźcy politycznego. Nie dostała go, bo polskie władze uwierzyły w doniesienia rosyjskich mediów i uznały, że jej mąż popełniał zbrodnie wojenne. Sama Umisa nigdy nie brała udziału w akcji zbrojnej.
Przychodzili, to gotowałamDo czasu ucieczki z Czeczenii we wrześniu 2004 roku Umisa mieszkała w wiosce leżącej niedaleko Groznego. Jej mąż był dowódcą grupy walczącej z moskiewskimi władzami. W lutym 2002 r. zginął w zasadzce. Umisa była wtedy w ciąży. Po śmierci dowódcy oddział przejął jego przyjaciel - Timur.
W zeznaniach, które składała, starając się o azyl w maju ubiegłego roku, Umisa opowiadała o tym, jak pomagała partyzantom: - Często...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta