Anderson lubi kino drapieżne i mroczne
Film „Aż poleje się krew” uhonorowany został ośmioma nominacjami do Oscara i dwiema statuetkami – za wielką rolę Daniela Day-Lewisa i zdjęcia Roberta Elswita. Reżyser Paul Thomas Anderson to ciekawa indywidualność amerykańskiego kina
37-letni Paul Thomas Anderson mówi, że nie może żyć bez kina, ale nie pracuje bez przerwy. Do nakręcenia „Aż poleje się krew” przygotowywał się kilka lat.
– Pisałem scenariusz o dwóch zwaśnionych rodzinach, gdy w londyńskiej księgarni trafiłem na książkę „Oil” Uptona Sinclaire’a – mówi Anderson. – To był fantastyczny temat! W latach 20. pisarz jeździł z żoną na wakacje do Kalifornii. Widział, co działo się z poszukiwaczami nafty, którzy z dnia na dzień chcieli się stać bogaczami. Ale też w swojej powieści opowiedział o zmaganiach robotników z właścicielami szybów. Ja od tych wątków odszedłem. Podczas pracy nad scenariuszem na tyle oddaliłem się od oryginału, że postanowiłem zmienić tytuł filmu na „Może polać się krew”. Jednak kiedy zaczęliśmy zdjęcia, straciliśmy jakiekolwiek wątpliwości. Zrozumieliśmy, że ta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta