Jak zginął mędrzec
[...] Achradynę wydano wojsku na łup. Ale w domach ludzi, którzy przebywali w obozie rzymskim, ustawiono pilnujące ich mienia straże.
Wiele tam było brzydkich przykładów gniewu, wiele chciwości. Zginął także, jak podają, Archimedes, z ręki żołnierza nie wiedzącego, z kim ma do czynienia. Wśród tak wielkiej wrzawy, jakiej narobić mogło przerażenie panujące w mieście wydanym na łup wojska, zajęty był on w skupieniu figurami, które sobie nakreślił na piasku. Marcellus podobno bardzo się tym zmartwił i zatroszczył się o jego pogrzeb. Odszukano także jego najbliższych, którym imię jego i pamięć zapewniały względy i bezpieczeństwo.Liwiusz, Ab urbe condita, XXV, 31 przeł. Mieczysław Brożek