Eric Clapton: boska gitara, diabelski nałóg
Koncerty autora „Layli” poprzedziła książka. Dziś gra w Nowym Jorku. W czerwcu wystapi w Hyde Parku. Może przyjedzie do Polski?
Autobiografia Claptona wymaga od czytelnika mocnych nerwów. Muzyk, który dopiero po wielu terapiach wyszedł z trwającego ponad trzy dekady alkoholizmu, pisał ją bowiem zgodnie z zasadą, że tylko konfrontacja z najbrutalniejszą prawdą gwarantuje odbicie się od dna i wytrwanie w abstynencji.
Clapton nie ukrywa, że jego nałóg był przyczyną tragedii współpracujących z nim muzyków, a także przyjaciół, kochanek. Wielu z nich przypłacało burzliwą znajomość życiem, a kobiety często zostawały same z dziećmi.
Gitarzysta ze skrupulatnością księgowego wspomina, że na początku lat 70., w szczycie uzależnienia od heroiny, wydał na nią przez rok równowartość dzisiejszych trzech milionów funtów. Siedział w domu i ćpał. Wychodząc z nałogu, jak wielu wyleczonych narkomanów, popadł w alkoholizm: wypijał kilka butelek whisky dziennie.
Narkotykowy koszmar
Przed całkowitą utratą pamięci uratował go prowadzony przez całe życie dziennik, który obficie cytuje. Opisuje dokładnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta