Szkoła nieprzygotowana dla sześciolatka?
Liczne klasy, tłok w świetlicach i przemoc starszych kolegów – taka wizja podstawówek przeraża rodziców, którzy muszą w 2009 r. posłać sześcioletnie dzieci do szkół
– Uczę klasy I-III i wiem, że szkoły nie są przygotowane na przyjęcie sześciolatków. Jestem przerażona tym, co czeka moją córkę – mówi nauczycielka z Bytomia.
Opowiada, że nie tylko w szkole, w której pracuje, klasy dla najmłodszych są zastawione ławkami, a kącik do rekreacji jest tak mały, że nie pomieści naraz wszystkich uczniów. – Zaleca się, by pierwszaki co jakiś czas miały zajęcia ruchowe, bo szybko tracą koncentrację. W praktyce wygląda to tak, że podskakują koło ławek. Są skazane na 45-minutowe lekcje według dzwonków. Tak nie powinno być, ale jak wypuszczę je wcześniej na korytarz, to przeszkadzają innym, a gdy siedzimy na przerwie w klasie, to drzwi i tak cały czas są otwarte, bo zaglądają starsi uczniowie – opowiada nauczycielka. Dodaje, że widzi, jak zagubione w szkole są siedmiolatki: – Intelektualnie sześciolatki są gotowe do nauki, ale emocjonalnie to jeszcze dzieci,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta