Podzwonne dla mitu
Cygański mit rozpala tylko wyobraźnię młodych. Starsi twórcy szukają własnego kąta. Kiedyś ten stan nazywano małą stabilizacją. Dziś wypada chyba mówić o stabilizacji dostatniej
Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma” – przypomniałam sobie ten refren, kiedy odwiedziłam kawiarnię Domu Artysty Plastyka. Lokal, choć odnowiony, zionie pustką. Trupiarnia. A kiedyś o każdej porze dnia i późnego wieczoru tłok, kłótnie, podrywy. Rozpalone alkoholem i żarem dyskusji twarze. Aura, której w niewielu stołecznych lokalach można było zakosztować. Gdzie się podziała bohema?
Cyganeria miewała wzloty, ale jej codzienność składała się z mało efektownych upadków
Zajrzałam do barku w Europejskim. Pustawo, oficjalnie. Knajpa w SPATiF-ie – żałosne wspomnienie dawnej świetności. Kawiarnia SARP-u też obca, szpanerska. Dawni Dziennikarze, dziś pod szyldem Foksal – nieznośna stylizacja na wielki świat. Wszędzie zupełnie inna niż kiedyś klientela. Żadnych stałych bywalców. Żadnych oryginałów, których obecność przydawała lokalom kolorytu i powabu.
Warszawska cyganeria zniknęła. Przynajmniej z miejsc w PRL prestiżowych – ze świątyń, gdzie kwitł kult mistrzów, roiło się od aspirantów na artystów, ich partnerek oraz akolitów tego malowniczego plemienia żyjącego po pańsku, choć nieśmierdzącego groszem.
Ściek o północy
To się skończyło mniej więcej na początku lat 90. – Tadeusz Dominik, osiemdziesięcioletni malarz, ongiś mistrz ceremonii kawiarnianych spotkań, zamyśla się. – Przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta