Autonomia związków sportowych: europejski ideał, polska karykatura
Autonomię organizacyjną związków sportowych wykorzystuje się instrumentalnie jako argument za ograniczeniem lub usprawiedliwieniem wpływu regulacji zewnętrznych na sport kwalifikowany – piszą adwokat, adiunkt w Katedrze Prawa Europejskiego i Komparatystyki Prawniczej Uniwersytetu Gdańskiego, oraz doktorantka w tej samej katedrze specjalizująca się w prawie sportowym
Autonomia organizacji sportowych, a szerzej ruchu sportowego, nie oznacza, że sport stoi ponad prawem. Jest ona ograniczona przez ogólne zasady porządku prawnego, prawa podstawowe jednostek i wymóg, by reguły stanowione przez organizacje sportowe były właściwe, konieczne i proporcjonalne do celu, jaki mają osiągnąć. Autonomia jest wynikiem niełatwego dialogu, który się toczy między UEFA i Unią Europejską. W jego wyniku można sformułować pewne ogólne postulaty definiujące pozycję obydwu stron. Przedstawiciele UEFA wskazali m. in., że:
> europejski ruch sportowy przestrzega obowiązującego prawa, ale powinno ono uwzględniać specyfikę sportu i autonomię organizacji sportowych,
> potrzebne są wytyczne odnoszące się do zakresu zastosowania prawa europejskiego do sportu, które nadałyby sportowi ramy prawne oraz pewność prawną, co jest niezbędne do ochrony i rozwoju europejskiego modelu sportu,
> UEFA jest godnym zaufania partnerem Unii Europejskiej, który rozumie złożoność i wymagania prawa europejskiego.Z kolei Unia Europejska podkreśla, że:
> struktury sportowe, mimo swojej autonomii, nie są wykute w kamieniu, ale muszą ewoluować w odpowiedzi na zmiany w swoim otoczeniu,
> UEFA i federacje krajowe powinny wprowadzić i przestrzegać „minimalnych standardów dobrego zarządzania federacjami sportowymi” w celu osiągnięcia jak największej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta