Bar to nie jest klasztor
Dyskretnie wkraść się w duszę klienta – zdradza tajemnicę sukcesu Pan Roman. To wirtuoz fachu kelnerskiego i żywa legenda baru Przekąski-Zakąski. Co noc podejmuje gości w kultowym już miejscu u zbiegu Krakowskiego Przedmieścia i ul. Ossolińskich.
Tłumy przychodzą tu, by postać przed barem i spotkać Pana Romana. Oni jedzą i piją. On z galanterią serwuje. Zabawia rozmową, ściska dłonie – zawsze jest w centrum imprezy. Nic dziwnego, że klienci wracają. Wielu jeszcze tej samej nocy.
– Żeby dobrze wykonać tę robotę, trzeba czasem stanąć po drugiej stronie barykady. Wyjść zza baru i spojrzeć oczami klientów – tłumaczy Pan Roman. Więc i my postanowiliśmy przeskoczyć mur, aby poznać sekrety fachowca za kontuarem. Choćby ten jeden raz.
„Życie Kulinarne” w ostatnich miesiącach w zacnym towarzystwie odwiedziło mnóstwo mniej lub bardziej ciekawych restauracji. Posilaliśmy się, gasiliśmy pragnienie i rozmawialiśmy o życiu. Bywaliśmy zachwyceni, bywaliśmy rozczarowani – tak jedzeniem, jak i obsługą. Jeszcze nigdy nie byliśmy jednak tak blisko kelnera, któremu tak mało brakuje do ideału.
50-tka przed fajrantem
– Dobre menu musi być niczym precyzyjnie skrojona garderoba. Jeśli podasz na talerzu nawet najlepszą potrawę, ale bez odpowiedniej kompozycji oraz kolorystyki, nic z tego na dłuższą metę nie będzie. Może i klient ostatecznie coś zje, zwłaszcza jeśli jest głodny. Tylko co z tego? Wewnętrznej rozkoszy ze spożywania nie zazna i więcej do pana nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta