Wolność noszenia czerwonej gwiazdy
Swoboda wyrażania przekonań oznacza akceptację także takich wypowiedzi, które mogą ranić uczucia innych osób – orzekł Trybunał Praw Człowieka, o czym pisze doktor nauk prawnych, adiunkt w WSZiP im. Heleny Chodkowskiej
W Polsce postępuje tabloidyzacja polityki. Politycy nie tylko kłócą się o krzesła, ale przynoszą na salę posiedzeń świńskie łby lub – jak pewien nieudolnie próbujący wrócić do Sejmu pan – podnoszą przed kamerą rękę w geście kojarzącym się jednoznacznie z faszystowskim pozdrowieniem. Wszystko uczynią, byle tylko zwrócić na siebie uwagę. Tego typu zachowania nie tylko budzą w postronnym widzu uczucie zażenowania, ale każą zapytać o to, gdzie przebiega granica dla takich zachowań.
Wskazówką przy szukaniu odpowiedzi na tak postawione pytanie może być wyrok Trybunału w Strasburgu w niedawnej sprawie Vajnai przeciwko Węgrom. Ten lewicowy działacz zarzucał władzom naruszenie przysługującej mu wolności słowa. W 2003 r. został bowiem skazany za to, że przemawiając podczas manifestacji robotników w centrum Budapesztu, nosił na kurtce w widocznym miejscu czerwoną pięcioramienną gwiazdę. Zdaniem policji i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta