Przez Londyn do Londynu
Kiedyś miała być druga Japonia w gospodarce, potem irlandzki cud. Teraz mamy budować w Polsce drugą Wielką Brytanię w sporcie. Może to się uda
Z zapowiadanej przez ministerstwo rewolucji w przygotowaniach przed igrzyskami 2012 roku wynika, że wzorować się będziemy właśnie na Brytyjczykach.
Zajęło to prawie 20 lat, wymagało klęski olimpijczyków w Atenach i porażki w Pekinie, ale chyba wreszcie się udało: do świata polskiego sportu dotarła wiadomość, że w kraju naprawdę skończył się komunizm. Że nie rywalizujemy już w liczbie medali z blokiem kapitalistycznym, bo sami w nim jesteśmy, więc pompowanie pieniędzy w dyscypliny tzw. medalodajne, ale mało popularne, nie ma sensu. Że działacze społeczni z reguły nie działają, a jeśli już, to raczej nie społecznie. Że wydajemy na sport wyczynowy nie mniej (proporcjonalnie) niż kraje zachodnie, a bardzo mało dostajemy w zamian. I że tak jak na początku lat 90. odchudzano zakłady z przerostu zatrudnienia, tak teraz trzeba będzie powiedzieć niektórym sportowcom: przepraszamy, ale nie stać nas dłużej na finansowanie fikcji.
Jeśli ktoś marzy o tym, żeby wystartować w maratonie olimpijskim, i zadowoli go samo dotarcie do mety, to niech pobiegnie za swoje. W finansowanych z budżetu przygotowaniach olimpijskich nie chodzi o rekreację czy spełnianie czyichś marzeń, lecz o medale i miejsce w klasyfikacji państw.
Kontrakt na medal
– Mamy jeden z najlepszych systemów stypendiów olimpijskich w Europie. Mamy emerytury olimpijskie. Nakłady na sport rosną szybciej niż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta