Stolica śniegiem pokonana
Dokładnie przed 30 laty, 9 stycznia 1979 roku, najważniejszy artykuł „Życia Warszawy” informował, że „Załogi budowlane kontynuują pracę”. Tymczasem czytelnicy z wściekłości dostawali szczękościsku, bo właśnie mijał dziesiąty dzień zimy stulecia
Miasto w dalszym ciągu funkcjonowało źle. Już nie cieszyła wiadomość w naszej gazecie o „Katastrofalnej sytuacji w Europie”, która – zdaniem propagandzistów – miała poprawić Polakom nastroje, że niby nie tylko u nas... Pojawił się natomiast cień nadziei w komunikacie meteorologicznym, zapowiadającym ocieplenie. I rzeczywiście, dwa dni później na krótko słupek rtęci zagościł w rejonie zera. Od zachodu szło ocieplenie. Wszyscy myśleli, że to koniec kłopotów. Naiwni. Za trzy tygodnie Warszawę czekał dopust boży gorszy niż w Nowy Rok.
Kataklizm pierwszy
Sylwester 1978 r. zapowiadał się nader mokro. 30 grudnia wieczorem lał deszcz, ale następnego dnia w stolicy walił już śnieg, a temperatura gwałtownie spadała. Przed południem było około minus 20 stopni i większość samochodów zamarzła. Uważano, że akumulatory były za słabe, jednak to socjalistyczne oleje – duma chemii epoki Gierka – nie nadawały się na takie warunki. Były za gęste. Także większość autobusów nie wyjechała na trasy, gdyż paliwo do diesli krzepło przy minus 15 st. C. Tramwaje też stały, bo na torach tworzyły się zaspy. Komunikacja zamarła, jezdnie były puste i zostawało tylko poruszanie się piechotą lub… na nartach.
Dyrektor...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta