Pacjent do lekarza musi iść z laptopem
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz wysyła ją na rentgen klatki piersiowej. Początek, jak w znanych dowcipach. Reszta historii – niestety – również.
Nasza czytelniczka, pacjentka przychodni należącej do Medycyny Rodzinnej, dostała skierowanie na refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia badanie. Wynik dostała na płycie CD, a kiedy poprosiła o kliszę, dowiedziała się, że musi za nią zapłacić 15 zł. Bardzo ją to zdziwiło, ale na wszelki wypadek poprosiła o wydruk. Dopiero u internisty okazało się, jaka jest przewidująca – lekarz w przychodni oczywiście nie miał komputera, więc płytę CD mógł co najwyżej obejrzeć z zewnątrz. Tak. To koniec dowcipu. Można się śmiać.
Mniej śmieszne jest to, że co roku zakłady opieki zdrowotnej przeznaczają miliony złotych na specjalistyczny sprzęt diagnostyczny. Placówki chwalą się cyfryzacją badań i tym, że „wreszcie jest jak na Zachodzie”.
Ktoś w tym całym zamieszaniu zapomina jednak, że do odtworzenia cyfrowego zapisu badań są lekarzom potrzebne komputery. Jeśli nie będzie ich w gabinetach, NFZ powinien pomyśleć o refundowaniu pacjentom także prywatnych laptopów.