Start wyścigu do Brukseli
Danuta Hübner, Michał Kamiński, Janusz Piechociński, Wojciech Olejniczak, Dariusz Rosati – giganci powalczą o mandat europosła ze stolicy. Na listach pojawi się też kilku warszawskich radnych. To przygrywka do samorządowych wyborów, które odbędą się za rok.
Machina kampanii wyborczej do europarlamentu ruszy w kwietniu. W Polsce wybory odbędą się najpewniej 6 i 7 czerwca (prezydent Lech Kaczyński ma w poniedziałek ogłosić termin głosowania).
Od nowej kadencji każdy poseł z Polski będzie otrzymywał ponad 7,6 tys. euro podstawowej pensji (dziś jest to 2,2 tys. euro). Do tego dochodzą dzienne diety na wyżywienie i zakwaterowanie, na prowadzenie biura i zwrot kosztów podróży do Brukseli i Strasburga – Parlament Europejski obraduje w dwóch miejscach, co dramatycznie podnosi koszty jego funkcjonowania.
Bruksela mało „sexy”?
W nieoficjalnych rozmowach eurobiurokraci przyznają, że brukselska machina jest za mało „sexy”. Podczas eurowyborów w 2004 roku w Polsce odnotowano frekwencję zaledwie 20,1 proc. (w Warszawie było to powyżej 30 proc.). Z całej UE gorzej było tylko na Słowacji – 17 proc.
– Nad Wisłą frekwencja była zaskakująco niska, ale spadający trend jest zauważalny w całej Europie. To paradoks: im większy wpływ Parlament Europejski ma na nasze życie, tym mniejsze jest zainteresowanie wyborami – mówi Daniela Vincenti-Mitchener z unijnego portalu EurActiv.
Spośród 736 eurodeputowanych, którzy zasiądą w ławach Parlamentu Europejskiego, 50 będzie pochodziło z Polski. Około pięciu przypadnie na okręg „warszawski”, a trzech na pozostałą część Mazowsza (liczba mandatów zależy od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)





