Błazen w poście
Opinia publiczna dostrzegła, że odpowiedzią Platformy na programowy i poważny kongres PiS jest PR-owska zagrywka premiera i błazenada lubelskiego posła partii rządzącej – pisze politolog z Uniwersytetu Śląskiego
Janusz Palikot skutecznie przez ostatnie dwa lata obsługiwał pewną część elektoratu PO – tę, która lubi porechotać, nie stroni od przaśności, nienawidzi Kaczorów, lubi prowokacje i „jazdy po bandzie”. Dzięki niemu elektorat ten był wierny Platformie i utrzymywany w stałej gotowości do ataku na prezydenta, jego matkę, żonę, a także na lidera PiS. Lubelski poseł był pożyteczny i przysparzał swojej partii profitów politycznych.
Im częściej w poście PO będzie się kojarzyć z wygłupami Palikota, tym szybciej zasłuży sobie na miano partii niepoważnej
Działo się tak dlatego, że świeże było wspomnienie rządów Jarosława Kaczyńskiego i żywa do niego niechęć. Drugą przyczyną było to, że żyliśmy w czasach karnawału – gospodarka się rozwijała, złoty się umacniał, mury pięły się do góry. W takich czasach rola błazna jest wskazana...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)