Justyna w pogoni za Saarinen
W sobotę i niedzielę biegi w Lahti. Justyna Kowalczyk pojechała do Finlandii przeziębiona, ale uśmiechnięta
W uśmiechu mistrzyni świata, ruszającej w podróż z Warszawy do Lahti, było i zadowolenie z tego, co niedawno zdarzyło się w Libercu, i oczekiwanie, co przyniesie ostatnie osiem zawodów Pucharu Świata. To, co czekało pomiędzy Libercem a powrotem do PŚ, powodów do radości nie dawało: obiektywy fotoreporterów zaglądające wszędzie, poczucie osaczenia, niemilknący telefon, nawet ten domowy w Kasinie Wielkiej.
Wczoraj Justyna Kowalczyk zostawiła to na jakiś czas za sobą. W Finlandii wróci do rytmu, który lubi: treningi, spokój, czytanie, starty. Z trenerem Aleksandrem Wierietielnym spotka się dopiero w czwartek, on wyruszył do Lahti swoją drogą, przez Tallin, ale już wczoraj...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
