Pierwszy krok przewoźników
W dwudziestoleciu międzywojennym polski transport drogowy zdobywał pierwsze doświadczenia i pod koniec lat 30. rozwijał się w tempie ponad 20 procent rocznie
Robert Przybylski
W pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości autobusy i ciężarówki stanowiły rzadkość na polskich drogach. W przewozach liczyły się kolej i furmanka. Dopiero ustabilizowanie złotówki zachęciło przedsiębiorców do inwestycji w tabor, który początkowo był niemal wyłącznie kupowany z demobilu, a następnie importowany. Liczba autobusów wzrosła z 686 na początku 1926 roku do 3,5 tysiąca cztery lata później. Wolniejszy był przyrost taboru ciężarowego, który w tym samym okresie powiększył się ponad dwukrotnie, do 5,7 tys. sztuk. Przeważały niewielkie przedsiębiorstwa z jednym, dwoma samochodami kupionymi przez kilku wspólników. W 1929 roku 2009 przedsiębiorstw autobusowych (nie wliczając przedsiębiorstw komunikacji miejskiej) na 1607 liniach o długości 25 710 km eksploatowało 3224 autobusy. Przeciętnie na dobę wypadało 431,1 tys. autobusokilometrów, i był to jeden z najlepszych wyników w okresie międzywojennym. W tymże 1929 roku przedsiębiorstwa autobusowe przewiozły 36,9 mln osób. Roczny przebieg autobusu wynosił 40 100 km.
Kryzys ekonomiczny, który rozpętał się na przełomie lat 20. i 30., doprowadził do upadku wiele przedsiębiorstw przewozowych. Według wyliczeń inż. Eugeniusza Porębskiego w 1932 roku liczba kursujących po Polsce autobusów skurczyła się do 1410. Dzienny przelot linii zmniejszył się z 449 tys. km...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta