Spór o kioski z wątkiem niemieckim
W Raciborzu
Spór o kioski z wątkiem niemieckim
Andrzej Kaczyński
W Raciborzu z Niemcami robi się raczej dobre interesy. Miasto zyskało na sentymentach byłych ziomków; dzięki dotacji z RFN zrealizuje nareszcie ciągnącą się od ponad dziesięciu lat budowę oczyszczalni. Ale prywatni kupcy z głównej arterii Raciborza, ulicy Mickiewicza, są przekonani, że muszą przenieść gdzie indziej swoje kioski z powodu nieuzasadnionych nacisków mniejszości niemieckiej.
Kioskarze uważają, że wystrychnął ich zarząd Raciborza. Wzór kiosków, jugosłowiańskich, droższych, choć mniejszych niż polskie, i lokalizację narzuciła poprzednia ekipa władz miasta. Obecna kazała się wynosić, nie mówiąc dokąd. Ale prawdziwych sprawców swoich kłopotów upatrują w Niemcach, miejscowych i zagranicznych, którym kioski jakoby
nie pasują do pomnika
Eichendorffa, romantycznego poety niemieckiego rodem spod Raciborza. Ratusz odpowiada, że lokalizacja kiosków sprzecza się nie z pomnikiem, lecz z planem zagospodarowania przestrzennego miasta. Ten jednak zawsze dotąd dawało się jakoś obejść, więc kupcy nie wierzą w plan ani nie ufają zarządowi.
Tu pusty plac. Tam rachityczny trawnik. Wolna parcela. Nie zaplombowana wojenna wyrwa w zabudowie ulicy. Takich jest wiele; Racibórz, który...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta