Między utopią i realizmem
Na ulicach nie ma czołgów, ludzie pracują, uczą się, przesiadują w barach, ale w Kraju Basków toczy się wojna. To, co Hiszpanie nazywają "baskijskim szaleństwem", sprawiło, że strach i nienawiść stały się chlebem powszednim. Przeraża brak tolerancji dla tych, którzy inaczej pojmują baskijskość. Jest się patriotą albo zdrajcą.
Między utopią i realizmem
Na ulicy Cipriano Larranaga w centrum Irun, schludnego miasteczka, położonego w pobliżu granicy z Francją, kupka przywiędłych kwiatów wskazuje miejsce, w którym zginął Ramon Doral. Miał 36 lat. Był "ertzainą" -- funkcjonariuszem autonomicznej policji i działaczem Baskijskiej Partii Nacjonalistycznej; dla jednych patriotą, dla innych zdrajcą na usługach Hiszpanów. Wyrok śmierci wydała na niego ETA. Zostawił żonę i trzech synów wwieku od 1, 5 roku do 13 lat.
Ramon wsiadł jak zwykle tego ranka do zaparkowanej niedaleko domu vectry, by udać się do pracy. Kierowcę jadącego za nim samochodu zaintrygował podejrzany przedmiot przyczepiony do podwozia opla. Nie skojarzył mu się z bombą, ale kilkakrotnie mrugał światłami, by przyciągnąć uwagę Dorala. Gdy nastąpił wybuch, Ramon stracił kontrolę nad pojazdem. Uderzył w inny samochód. Zwykle odwoził do szkoły jednego z synów.
Na mszę za jego duszę w kościele Nuestra Senora del Juncal przyszło pięć tysięcy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta