Burza szalała nad stolicą
Zaczęło się od porywistego wiatru, skończyło na gwałtownej ulewie i błyskawicach.
W niektórych dzielnicach, np. we Włochach i Śródmieściu, padał grad. Służby miejskie musiały interweniować kilkadziesiąt razy. Zazwyczaj chodziło o konary spadające na jezdnie, były trzy drobne podtopienia piwnic. Do obywatelskiej interwencji doszło na ul. Berensona na Białołęce.
Drogę zabarykadował tu zwalony pień, uniemożliwiając przejazd autobusu. Zniecierpliwieni pasażerowie, nie czekając na straż pożarną, wspólnymi siłami usunęli konar na pobocze. W paru powiatach pod Warszawą zostało zerwanych kilka linii energetycznych. Z kolei droga do Żyrardowa została na pewien czas zablokowana przez zwalone drzewa i ruch odbywał się wahadłowo. Rannych nie było.