Usłyszano sygnały czarnych skrzynek?
Paryski dziennik „Le Monde” podał wczoraj na swojej stronie internetowej, że okręty francuskiej marynarki wojennej poszukujące szczątków samolotu Airbus A330, który się rozbił 1 czerwca nad Atlantykiem, przechwyciły słaby sygnał nadawany przez czarne skrzynki maszyny Air France. Na poszukiwania wysłany został miniaturowy okręt podwodny „Nautilus”.
Prowadzące dochodzenie Biuro Badań i Analiz (BEA) oświadczyło jednak, że nie odnaleziono czarnych skrzynek, nie ma też sygnałów, co do których byłaby pewność, iż z nich pochodzą. Rzecznik BEA przyznał, że wykrywanych jest wiele sygnałów pochodzących z dna morza, ale dotąd były to fałszywe tropy.
Czarne skrzynki (w rzeczywistości jaskrawopomarańczowa) to rejestratory danych lotu i rozmów w kokpicie. Po katastrofie przez co najmniej 30 dni nadają sygnały radiowe, które powinny być słyszalne w promieniu dwóch kilometrów. Poszukiwanie czarnych skrzynek rozbitego Airbusa jest szczególnie trudne, bo znajdują się na głębokości od 1000 do 4500 metrów pod poziomem morza. Sygnały radiowe mogą ucichnąć za tydzień.