Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Pokaż światu chustę

27 czerwca 2009 | Plus Minus | Agnieszka Rybak
autor zdjęcia: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
autor zdjęcia: Piotr Guzik
źródło: Fotorzepa
autor zdjęcia: Marian Zubrzycki
źródło: Fotorzepa

Służyła w wojsku przez kilkadziesiąt lat. To dla niej rwano prześcieradła, przez nią znikały spadochrony. Bywała zatroskana, patriotyczna, pełna fantazji, wyuzdana. Ostatnia chusta rezerwisty właśnie wychodzi do cywila

Jeszcze tylko ostatni apel, śniadanie, podpis na chustach kolegów i torba w rękę. Przed bramą wycisnąć pompki – jedna za każdy miesiąc w koszarach. Za bramą rzucić grosz trepom – niech biedacy mają. Wojskowe stary podjeżdżają. Rozwożą żołnierzy – nie, już cywilów – na dworce. Chustę trzeba mieć na ramionach, bo wiadomo – bez chusty wstyd nawalonym łazić po mieście i ryja drzeć. A tak, każdy wie: rezerwa wyszła. Więc rezerwa pany, na chodnikach luz, na peronach luz, w pociągach luz i przy budkach z browarem też. Aż chce się ryknąć na całe gardło: „Jak długo na Wawelu…” lub „Niech żyje nam rezerwa!”.

Ci, co nie liznęli koszarowego chleba, widzą sprawę nieco inaczej. Na wiadomość, że ostatni pobór wychodzi do rezerwy, wypisują w Internecie: „Wyległo na ulicę nieludzkie, zdziczałe bydło, niezdolne do używania ludzkiej mowy, pijane, niszczące wszystko, co na drodze, czyli waleczni i dzielni obrońcy granic. Społeczne odpadki!”, „Znów ci nachlani obrzygańcy będą łazili po dworcach i ulicach miasta? Jak takich widzę drących mordy, to bierze mnie wstręt”. To, że dla niektórych zabrakło już pamiątkowych chust, komentują: „Nie wiem, co ten zwyczaj oznacza i skąd się wziął, ale to czyste buractwo, no chyba że chcą się czuć usprawiedliwieni, idąc narąbanymi jak dzikie koty w środku dnia”. I bez żadnego szacunku snują teorię o przeznaczeniu chusty: „No cóż, nie będzie czym mordki powycierać po rzyganiu”....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8355

Spis treści
Zamów abonament