Wszystko na sprzedaż
Rock i pop w czasach wolności spsiał, stał się błahy. Ostatnie dwie dekady przetrwali tylko ci, którzy debiutowali jeszcze w PRL. Młodsi ratują się repertuarem z minionej epoki
Kiedy 4 czerwca świętowaliśmy rocznicę wyborów, które doprowadziły Polskę do niepodległości, repertuar koncertów w Gdańsku i Warszawie pozwalał wyciągnąć niewesołe dla polskiej muzyki pop wnioski. Brakowało reprezentantów pokoleń, które dojrzewały po 1989 r. Ale kogo można było zaprosić? Varius Manx? Ich Troje? Feela? A o czym istotnym oni śpiewają? Kiedy trzeba opowiedzieć o najważniejszych sprawach i emocjach, nie może się obyć bez Perfectu, T.Love, Tomka Lipińskiego, Kory, Lombardu, Lecha Janerki, Klausa Mitfocha, Voo Voo. Trzeba sięgnąć po starą gwardię, która debiutowała w okresie rockowego buntu przeciwko komunie w latach 80., wspierana, paradoksalnie, przez publiczną Trójkę. A kogo wylansowały RMF FM, Zetka, Eska? Siebie.
Antygeneracja X
Nawet gdyby znalazł się ambitny organizator pragnący zaprezentować młodszych wykonawców, miałby poważny kłopot. Z wielu powodów: młode zespoły grają słabo albo śpiewają o pierdołach.
Do wyjątków należą Pustki. Ale to grupa dla koneserów. Kto o nich słyszał? Pewnie nie są bez winy. Piszą teksty mocno introwertyczne, subiektywne, które ostatecznie mogłyby się stać głosem pokolenia, ale tylko rozproszonego, rozbitego, zdezintegrowanego. Pokolenia X. Antygeneracji. No to są.
Losy innych wartościowych zespołów, które zadebiutowały po 1989 r., robią...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta