Mój przyjaciel Dersu Uzała
Ludzie z plemienia Goldów, z których wywodził się legendarny myśliwy, nie potrafią już żyć w tajdze. Poza najstarszymi są głusi na głosy natury
Kusił mnie wyjazd do Kraju Ussuryjskiego na peryferiach Rosji, gdzie w dzikiej tajdze żyli swego czasu autochtoni Nanajowie, wcześniej nazywani Goldami. Przyjaciele z Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego nie kryli sceptycyzmu. „Tych ludzi już dawno nie ma. Ustrój komunistyczny wyrwał korzenie ich plemienia”– twierdzili. Postanowiłem szukać ludzi takich jak Dersu Uzała. To bohater porywającej książki Władimira Arsenjewa „Dersu Uzała”, którego świat szerzej poznał dzięki Kurosawie. Jego film będący hymnem na cześć myśliwego z majestatycznej głuszy odniósł wielki sukces i zdobył liczne nagrody, w tym Oscara dla najlepszego filmu zagranicznego.
W najbliższym czasie film pojawi się na DVD, a za kilka miesięcy Wydawnictwo Zysk i S-ka wznowi – po 50 latach – emanującą ludzkim ciepłem i liryzmem opowieść Arsenjewa. Dobrze, że Dersu Uzała, symbol naturalnej dobroci uszlachetnionej wpływami przyrody, zostanie przypomniany, bo w ciągu ostatniego wieku świat bardzo się zmienił. Zachodnia cywilizacja sprowadziła człowieka na nowe tory, zapewniła priorytet cynizmowi i wybujałej konsumpcji dóbr.
Po ukazaniu się książki w 1923 roku Maksym Gorki stwierdził: „Jestem zachwycony i oczarowany jej siłą”. Opowieść o historii twardej męskiej przyjaźni jej autora, rosyjskiego wojskowego badacza, z jego przewodnikiem, sędziwym myśliwym z plemienia Goldów, przeczytałem jednym tchem jeszcze w szkolnych czasach, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta