Kult szczerości
Kult po kilku latach apatii i personalnych zawirowań przystępuje do muzycznego ataku albumem „Hurra!”. Kazik odzyskał władzę w zespole i jest w świetnej formie. Opowiada o wcześniejszych nieporozumieniach. Zaletach i wadach demokracji. Zamiłowaniu do alkoholu. Tęsknocie za wiarą. I obawie przed śmiercią
„Banan“ musiał odejść. Takim zdaniem trzeba zacząć opowieść o powstaniu najnowszej płyty grupy. „Banan“, Krzysztof Banasik, to wieloletni waltornista, trębacz i gitarzysta Kultu, ostatnio rywal Kazika. Rozmawiamy w mieszkaniu wokalisty na Mokotowie. Tym samym od lat. Willi nie zbudował. Żona wciąż ta sama.
– Dopiero teraz, kiedy znowu w zespole zapanowała „przejrzystość interakcji“, uświadomiliśmy sobie, jak bardzo toksyczna była atmosfera. Doszło do tego, że nie wyobrażałem sobie nagrania nowej piosenki z Kultem. Myślałem o kolegach: przychodzą na gotowe, tylko grają, a kasą dzielimy się równo. Czułem się twarzą grupy. Jej głosem. W końcu to ja muszę udzielać wywiadów!
Mówiąc te ostatnie słowa, Kazik wybucha śmiechem. Widać, że jest zrelaksowany, pewny siebie. Opinie kolegów o sobie poznał, kiedy zdecydowali się na spotkanie z terapeutą.
– Usłyszałem, że czują się przeze mnie zdominowani i boją się cokolwiek zaproponować. Zaproponowałem, żeby nową płytę – chodziło o „Poligono-Industrial“ (2005) – nagrali sami, a ja tylko napiszę teksty i zaśpiewam.
Dziś Kazik wie, że to był zły pomysł.
– Tak nie da się żyć w zespole. Zostawiłem go – zaangażowałem się w działalność solową. Przy dużej bierności kolegów moje miejsce zajął „Banan“. „Poligono-Industrial“ była w zasadzie jego solową płytą nagraną przez Kult. Zacząłem bać się Krzyśka. Byliśmy jak małżeństwo,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta