Między Paryżem a Pittsburghiem
Dochód 50 tysięcy złotych rocznie to zupełnie co innego, gdy pracuje się nań osiem, a co innego, gdy tyra dziesięć godzin dziennie. Te same pieniądze mają dla nas inne znaczenie, gdy wokół jest czysto i schludnie, a inne, gdy brudno i niechlujnie – pisze ekonomista
Jakże wiele nieporozumień w ekonomii i w polityce gospodarczej bierze się z mylenia środków z celami. Problem jest nienowy, ale obecnie mamy tego kolejny przejaw i dowód zarazem, gdyż kryzys, który wstrząsnął światem, jest skutkiem pomieszania tego, co powinno być traktowane instrumentalnie, z tym, co jest sensem aktywności ekonomicznej człowieka i społeczeństwa. To niewybaczalny grzech neoliberalizmu. Celem działalności gospodarczej jest długofalowy, zrównoważony ekonomicznie, społecznie i ekologicznie rozwój. Wszystko inne w tym kontekście trzeba postrzegać jako cele cząstkowe lub też środki prowadzące do celu ogólnego.
Dobrze określić cel
Prawidłowe sformułowanie celu rozwoju społeczno-gospodarczego jest kluczowe. Gdy to już mniej więcej się udaje, wyłania się problem ilościowego mierzenia postępu. To niezwykle skomplikowane zagadnienie, z którym nauka, a jeszcze bardziej polityka, dotychczas sobie nie poradziły. Stosujemy więc rozmaite miary dające jakieś przybliżenie, namiastkę, orientację. A przecież od tego, co i jak się mierzy, zależy w wielkim stopniu, co i jak się robi. I tak, skoro najczęściej przyjmowanym celem jest maksymalizacja produkcji, to dąży się do zwiększania jej poziomu najczęściej mierzonego wielkością produktu krajowego brutto (PKB).
W gazetach i telewizji mamy neoliberalne mielizny intelektualne i interesy elit, na
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta