Leczenie szyte na rasę
Jaki kolor skóry pacjenta, taka terapia. To przyszłość medycyny – przekonują lekarze. Dlaczego więc do tej pory na rynku pojawił się tylko jeden lek etniczny?
Wyobraźmy sobie, co by się stało, gdyby pewnego dnia wyszło na jaw, że dostęp do nowatorskiej terapii ma tylko wybrana grupa chorych. I to nie ci, którzy jej najbardziej potrzebują, ale ci, którzy mają właściwy kolor skóry.
Według naukowców z University of Michigan stoimy właśnie przed podobnym zagrożeniem. Wiąże się ono z możliwościami wykorzystania komórek macierzystych. Azjaci i Afrykanie mogą odnieść z ich użycia mniejsze korzyści niż osoby pochodzenia europejskiego (w domyśle biali) – na łamach „New England Journal of Medicine” ostrzegają Amerykanie. A to dlatego, że większość linii komórkowych, nad którymi w wielu laboratoriach na świecie pracują obecnie uczeni, została pobrana od białych potomków mieszkańców Starego Kontynentu.
– Spodziewaliśmy się ich nadreprezentacji. Sami jednak byliśmy zaskoczeni, że zróżnicowanie linii komórkowych jest aż tak małe – mówi agencji AFP Sean Morrison, kierownik badań. Dlaczego powinno być ono większe? – Ponieważ poszczególne grupy etniczne mogą inaczej reagować na zaaplikowaną im terapię – tłumaczy naukowiec.
Medyczna segregacja
W ten sposób Morrison wyraził głośno pogląd uważany dzisiaj za niepoprawny politycznie. To, że ludzie różnią się od siebie pod względem koloru skóry i – co ważniejsze – idą za tym dalsze odmienności.
–...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta