Rewolucji bis nie będzie
Przedwyborcza wojna na górze sięga zenitu, ale na nową pomarańczową rewolucję nie ma szans
Na kijowskim Majdanie Nezałeżnosti, gdzie pięć lat temu rozgrywała się pomarańczowa rewolucja, teraz żadnych oznak rewolucji nie widać. Stoi kilka namiotów w partyjnych barwach. Biały z czerwonym sercem premier Julii Tymoszenko i niebieski lidera Partii Regionów Wiktora Janukowycza. Agitatorzy, przytupując na mrozie, podsuwają wyborcze ulotki. Tyle że nikt nie chce ich brać.
– Gdzie tu rewolucja? Za kim pójdą ludzie? Przecież nie za Julią – denerwuje się mężczyzna sprzedający na placu ukraińskie flagi, obwoluty na dokumenty i plany Kijowa.
– Ci nasi politycy to wszystko jedna banda. Bez znaczenia, kto zostanie wybrany – mówi inny stojący przy ostentacyjnie nacjonalistycznym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta