Nie zrobiliśmy esbekom krzywdy
Nie tylko funkcjonariusze SB, ale także ich płatni donosiciele powinni wyzbyć się łupów, z których wyrosły ich emerytalne kariery – pisze senator PO
Z uwagą przeczytałem zamieszczony w 50. numerze „Rzeczpospolitej” dwugłos do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zapadł w sprawie emerytur dla esbeków. Tym razem na temat, czy Trybunał słusznie pozbawił esbeków przywilejów, wypowiedzieli się ceniony przeze mnie Stanisław Podemski oraz przeze mnie wielce szanowany Czesław Bielecki.
Po zapoznaniu się z opinią obu autorów uznałem, iż warto, aby w dyskusji zabrzmiał również głos czynnego uczestnika procesu legislacyjnego.
Tak się bowiem złożyło, iż – wychodząc naprzeciw wątpliwościom, które prawniczo akcentuje Podemski, a politycznie odpiera Bielecki – zaproponowałem do ustawy preambułę, która jest jednocześnie skróconym słowniczkiem wiedzy o instytucjach, jakimi były SB oraz WRON, a także wyjaśnia motywy, jakie kierowały autorami ustawy.
SB była ramieniem partii
Jest prawdą, że w trakcie procesu legislacyjnego pojawiały się wątpliwości, które są myślą przewodnią atakującego ustawę Stanisława Podemskiego, a które z lekka pobrzękują także u Czesława Bieleckiego i dotyczą zasady praw nabytych, pozytywnej weryfikacji czy odległości czasowej materii ustawy.
Podemski, podnosząc, iż doszło do naruszenia porządku prawnego wskutek zaprzeczenia powyższym argumentom, posiłkuje się przy tym argumentacją przełożonego specsłużb w wolnej Polsce, byłego szefa MSW...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta