Poszukiwanie oszczędności może być trudne
Nikt nie prowadzi bazy danych, za pośrednictwem której można by sprawdzić, gdzie bliska nam osoba ulokowała pieniądze. Trzeba to ustalić na własną rękę. Jeśli w umowie z instytucją finansową zostaliśmy wskazani jako uprawnieni do podjęcia środków, przynajmniej ich część dostaniemy bez postępowania spadkowego
Według szacunków na kontach w bankach, funduszach emerytalnych, inwestycyjnych, firmach ubezpieczeniowych i domach maklerskich znajduje się ok. 2 mld zł, o których ich właściciele zapomnieli albo w ogóle nie wiedzą o ich istnieniu. Kwota ta może być nawet wyższa. Żadna instytucja nie prowadzi niestety takich statystyk.
„Zapomniane” pieniądze to najczęściej oszczędności osób zmarłych, którymi z różnych przyczyn nie interesują się spadkobiercy. Bank czy fundusz emerytalny nie wie, kto z ich klientów umarł, dopóki taka informacja nie zostanie dostarczona. Raz założona lokata może być odnawiana w nieskończoność albo pieniądze są przekazywane na wcześniej podany rachunek i leżą tam bardzo długo.
Podobnie jest z oszczędnościami w funduszu emerytalnym, funduszach inwestycyjnych czy na rachunku maklerskim. W OFE czy w towarzystwie ubezpieczeniowym (w przypadku polisy ze składką jednorazową) pieniądze wciąż są inwestowane, choć nowe składki już nie wpływają.
Szukaj, gdzie się da
W jaki sposób można odnaleźć pieniądze po osobach zmarłych? Możliwości jest kilka, ale trzeba przygotować się na trudności. W takich sprawach nie pomaga ani Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ani rzecznik ubezpieczonych, stowarzyszenia instytucji finansowych czy Komisja Nadzoru Finansowego. Nie istnieje też żadna baza danych.
– Nie mieliśmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta