Macki Kaddafiego
Libia inwestuje miliardy euro w akcje europejskich firm. W kryzysie rządy przymykały na to oko, bo liczył się każdy zastrzyk gotówki. Gdy wraca koniunktura jest inaczej
– Libijczycy są mile widziani i mogą wzmocnić UniCredit. Mogą pomóc przywrócić na rynkach zaufanie do banku – tłumaczył Patrizio Pazzaglia, zarządzający kapitałem w banku Insinger de Beaufort. Było to w październiku 2008 r., gdy libijski bank centralny zainwestował w akcje UniCredit ok. 1,2 mld euro, zwiększając w nim udziały z niespełna 1 proc. do prawie 5 proc.
Miesiąc po upadku amerykańskiego banku Lehman Brothers, gdy inwestorzy w popłochu pozbywali się akcji firm finansowych, takie wsparcie było nie do przecenienia. Nikt nie przypuszczał, że dwa lata później o połowę mniejsza inwestycja Libijskiej Agencji Inwestycyjnej (LIA) w UniCredit będzie kosztowała jego prezesa Alessandra Profumo stanowisko.
Zmieniły się okoliczności, a wraz z nimi stosunek Włochów do libijskiego kapitału. W innych krajach aktywność zagranicznych państwowych funduszy inwestycyjnych budzi mniej emocji. Kluczem do wyjaśnienia tej różnicy może być postać libijskiego przywódcy Muammara Kaddafiego.
Jak wynika z danych firmy Preqin, państwowe fundusze inwestycyjne, w których rządy najczęściej lokują przychody z eksportu surowców naturalnych, dysponują dziś 3,5 bln dol. To aż o 73 proc. więcej niż jeszcze w 2007 r., zanim w górę poszybowały ceny ropy.
Największym podmiotem tego typu jest zarządzająca 627 mld dol. Agencja Inwestycyjna Abu Zabi (ADIA), która pod...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta