Podobno ktoś niesie coś pewnie ukradzionego
Notatnik młodego policjanta niekiedy jest jak scenariusz sitcomu. Przełożonym jednak nie jest do śmiechu, kiedy na ich podstawie komendy wysyłają informacje w świat
Cywile nie powinni mieć wglądu do notatnika. Jak mówi Anna Kędzierzawska z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji, obywatel „nie możne w notatnik zaglądać, bo to dokument służbowy”.
– Jest on własnością policjanta. W notatniku policjant dokumentuje czynności służbowe oraz inne, niezbędne informacje dotyczące przebiegu służby – wyjaśnia oficjalnie.
– Może się z nim zapoznać jego przełożony, odprawiający do służby i kontrolujący służbę.
A w trakcie prowadzonego postępowania osoba prowadząca postępowanie, prokurator czy sąd – dodaje.
Jednak kilka notatników dostało się w nasze ręce, w trakcie prowadzonego przez nas postępowania... dziennikarskiego.
Penetracja negatywna
W jednym z komisariatów prawobrzeżnej Warszawy młody funkcjonariusz patrolujący ulicę zauważył tuż po północy: „Podobno ktoś niesie coś pewnie ukradzionego”. Po dziesięciu minutach odnotował jednak: „Nie potwierdzono”.
Jego kolega z innego komisariatu mniej więcej o tej samej porze zapisał, że „samochód peugeot 307 obserwuje budynek”.
W zupełnie innym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta