Tęsknota za frankami
Choć euro trafiło do obiegu przed ośmiu laty to wciąż są we Francji miejsca, w których króluje frank
Pomoc dla rolników często większa, niż ich potrzeby. Skuteczność w walce o swoje w Brukseli. A także narodowa waluta, frank, który był zdaniem Francuzów silny, a banknoty z wizerunkami narodowych bohaterów „takie ładne”.
Za tym tęsknią dziś mieszkańcy francuskiej prowincji. Im dalej od Paryża i Brukseli, tym bardziej. W małych miasteczkach w głębi Francji nie jest niczym nadzwyczajnym, że można tam regulować rachunki frankami. Przy tym wśród starszych mieszkańców nie brak takich, którzy nie ufają bankom.
Powszechne jest to w wioskach Masywu Centralnego, ale i w żyjących z turystów miasteczkach Prowansji. Napis „Tu przyjmujemy franki” na sklepowej wystawie nikogo nie dziwi. W prowansalskim Collobrieres tylko w tym roku sklepy ściągnęły 120 tys. franków (ponad 18 tys. euro). Przy płaceniu stosowany jest oficjalny kurs wymiany: 6,56 franka za euro. We Francji ostateczny zakaz przyjmowania narodowych walut w jakichkolwiek rozliczeniach wchodzi w życie 17 lutego 2012 r. Do tego czasu franki można wyjąć ze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta