Milionerzy powaleni na łopatki
Lech Poznań – Manchester City 3:1 - Piękne gole, dobra gra i szczęście. Mistrzowie Polski utarli nosa bogaczom z Anglii
Korespondencja z Poznania
Kiedy piłkarz Manchesteru James Milner zobaczył pachnący nowością stadion w Poznaniu, wyraził swój zachwyt, ale też żal, że w trakcie meczu będzie tu cicho. Lech w starciu z jego drużyną miał nie dać swoim kibicom okazji do radości. Dał dużo.
Mecz z zespołem, który w rubryce „budżet” wpisuje słowo „nieograniczony”, przez wielu kibiców Lecha traktowany był jako przetarcie przed ligowym spotkaniem z Ruchem Chorzów. W zwycięstwo trudno było uwierzyć, zwłaszcza że dzień wcześniej zwolniony został Jacek Zieliński, a jego następca Jose Mari Bakero jeszcze nie mógł poznać swoich zawodników.
Długo nie zanosiło się, by ten wieczór miał być dla Lecha wyjątkowy. Roberto Mancini zostawił na ławce rezerwowych kilku piłkarzy podstawowego składu, a Carlos Tevez czy Kolo Toure w ogóle do Polski nie przylecieli. Emmanuel Adebayor, Milner czy Shaun Wright-Phillips często znajdowali dla siebie autostradę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta