Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Umawiaj się na piśmie, nie płać za adres

22 listopada 2010 | Nieruchomości, budownictwo | Grażyna Błaszczak

Czy warto iść do pośrednika w obrocie nieruchomościami, poszukując mieszkania na wynajem? Tak, szczególnie gdy chcemy zamieszkać w mieście lub dzielnicy, której nie znamy, oraz nie narażać się na przeglądanie wielu nieaktualnych albo nieprawdziwych ofert w sieci.

Bywa jednak, że zamiast do pośrednika poszukujący lokalu trafia do tzw. biura nieruchomości. Tam musi zapłacić za listę adresów mieszkań do wynajęcia z góry 200 – 300 zł. Na ogół – jak wskazują doświadczenia naszych czytelników – namiary są fikcyjne albo nikt nie odbiera podanych telefonów. O podobnym przypadku pisaliśmy niedawno w tekście „Zapłać za adres 240 zł”.

Tzw. biura nieruchomości kopiują adresy z ogłoszeń w gazetach czy Internecie.

Tymczasem licencjonowany pośrednik w obrocie nieruchomościami powinien z klientem podpisać umowę – zarówno z wynajmującym, jak i z najemcą. I nie wyobrażam sobie, aby oferował mieszkanie, którego nie widział. A tak się zdarza.

Brak okładki

Wydanie: 8783

Spis treści

Motoryzacja

Zamów abonament