Umawiaj się na piśmie, nie płać za adres
Czy warto iść do pośrednika w obrocie nieruchomościami, poszukując mieszkania na wynajem? Tak, szczególnie gdy chcemy zamieszkać w mieście lub dzielnicy, której nie znamy, oraz nie narażać się na przeglądanie wielu nieaktualnych albo nieprawdziwych ofert w sieci.
Bywa jednak, że zamiast do pośrednika poszukujący lokalu trafia do tzw. biura nieruchomości. Tam musi zapłacić za listę adresów mieszkań do wynajęcia z góry 200 – 300 zł. Na ogół – jak wskazują doświadczenia naszych czytelników – namiary są fikcyjne albo nikt nie odbiera podanych telefonów. O podobnym przypadku pisaliśmy niedawno w tekście „Zapłać za adres 240 zł”.
Tzw. biura nieruchomości kopiują adresy z ogłoszeń w gazetach czy Internecie.
Tymczasem licencjonowany pośrednik w obrocie nieruchomościami powinien z klientem podpisać umowę – zarówno z wynajmującym, jak i z najemcą. I nie wyobrażam sobie, aby oferował mieszkanie, którego nie widział. A tak się zdarza.