Czy bunt zmiecie Mubaraka
W ulicznych walkach zginęło już siedem osób. Egipski reżim nie zamierza ustąpić tak łatwo jak władze w Tunezji
Protesty w Egipcie przeciwko rządom prezydenta Hosniego Mubaraka ogarnęły Kair, Aleksandrię, Suez, Ismailię, a także północny Synaj. W czwartek w Suezie demonstranci podpalili posterunek policji, obrzucając go butelkami z benzyną. Funkcjonariusze w ostatniej chwili zdążyli zbiec. Rozgniewany tłum otoczył też inny posterunek, domagając się wypuszczenia z więzień swoich bliskich. Po trzech dniach ulicznych walk było siedmiu zabitych. Co najmniej tysiąc osób aresztowano. Służby bezpieczeństwa, używając gazów łzawiących i gumowych kul, próbują rozpędzić tłum. Lokalne media informowały wczoraj, że władze pospiesznie opracowują plan reform gospodarczych, które mają uspokoić największy bunt społeczeństwa w najnowszej historii Egiptu. Wstrzymano notowania na giełdzie w Kairze, kiedy indeks spadł o 6 procent.
Egipcjanie są niezadowoleni z bezrobocia, rosnących cen i autorytarnych rządów partii Narodowo-Demokratycznej Hosniego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta