Bałtyckie Waterloo Tuska
Rząd Platformy Obywatelskiej traktuje Litwę i inne kraje bałtyckie jak balast utrudniający dobre stosunki z Rosją – pisze prezes Prawa i Sprawiedliwości
Na Białorusi – klęska. Na Ukrainie – porażka. Z Rosją – katastrofa. Do pełnej listy „sukcesów" wschodniej polityki rządu Donalda Tuska brakowało tylko Litwy. I okazało się, że premier oraz jego rząd nas nie zawiedli – na Litwie mamy bowiem Waterloo w całej okazałości. Porównanie z Waterloo nie jest przypadkowe, bo przegrana przed 196 laty przez Napoleona bitwa zaważyła na ustanowieniu nowego porządku w Europie. Z marginalną rolą kadłubowego Królestwa Polskiego. Litewskie Waterloo rządu Donalda Tuska nie jest tak dalekosiężne, ale równie dotkliwe.
Tuż po przejęciu władzy rząd Donalda Tuska zapowiadał głębokie zmiany w polskiej polityce wschodniej. I jest to chyba jedna z niewielu obietnic, których obecny premier dotrzymał. Zmiany są tak głębokie, że aż głęboko zawstydzające. A polegają głównie na demontażu wschodniej polityki.
To budzi wielkie uznanie. W Moskwie. Bo chęć przypodobania się Rosji jest jedną z jej najważniejszych cech. Stało się to szczególnie wyraźne po artykule Radosława Sikorskiego („1 września – lekcja historii", „Gazeta Wyborcza" z 29 sierpnia 2009 r.) opublikowanym w przeddzień uroczystości 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, na których głównym bohaterem był rosyjski premier Władimir Putin.
Minister Sikorski nawet nie wspomniał wówczas o Litwie, Ukrainie czy Białorusi. Jako jedynego, naturalnego niejako...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta