Zamiast 1500 złotych chcą zarabiać 1500 euro
Czekają na nią już tłumy Polaków. Część z nich szybko musi nauczyć się niemieckiego
Barbara Kasica, pielęgniarka z Lubania na Dolnym Śląsku, 2 maja jak co dzień wyruszy do pracy za 1500 zł na rękę. Po niej – na kurs języka niemieckiego. Na ten kurs chodzi od stycznia osiem z 13 jej koleżanek z oddziału. Gdy poznają język wystarczająco dobrze, pod koniec roku ich poranki będą wyglądać podobnie: śniadanie, kawa i do pracy. Ale nie w Lubaniu, lecz za zachodnią granicą. Też za 1500 miesięcznie. Tyle że euro i z darmowym zakwaterowaniem.
– Mam nadzieję, że w Dreźnie, miałabym 100 km autostradą, a do Görlitz tylko 25 km – rozmarza się Barbara.
Po długim majowym weekendzie do pracy w Niemczech wybiera się Paweł z Gubina w Lubuskiem. Ale to będzie taki sam początek tygodnia, jak wszystkie inne od trzech lat. W 2008 roku zarejestrował za Odrą jednoosobową działalność gospodarczą. Wykonuje roboty wykończeniowe w budowlance. – Dziś zarobki są tylko trzy razy większe niż w Polsce, bo konkurencja wzrosła – opowiada.
Tego, co będzie po 1 maja, poważnie obawia się Arkadiusz Druch, przedsiębiorca branży energetycznej z Łobza w Zachodniopomorskiem. – Świadczę usługi dla poważnych firm, takich jak Energa czy Enea, muszę mieć wykwalifikowanych fachowców – mówi. – Ja przecież nie dam rady zapłacić im tyle co Niemiec – martwi się.
Powtórka z Wysp?
W Lubaniu, Łobzie i Gubinie niemal każdy temat rozmów schodzi na pracę za zachodnią granicą. Nic...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta