Piekło za kotarą
Julian Tuwim – swego czasu jeden z moich ulubionych poetów – dziś wydaje mi się jeszcze bardziej ciekawy jako modelowy przykład, na którym studiować można upodlającą ucieczkę intelektualisty przed przerastającym go światem w nienawiść. Przed wojną, jak zapisywali współcześni, był wiernym przyjacielem sanacyjnych dygnitarzy, z którymi spędzał dni i wieczory po kawiarniach i na bankietach, pisał na ich zamówienie wyborcze slogany i inne świetnie płatne chałtury.
Po wojnie zaś nazywał ich z wściekłością polskimi faszystami, gorszymi od Hitlera, jego wiernymi i uczynnymi pomagierami, sługusami i lokajami. Gładko przechodząc przy tym do porządku nad oczywistymi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta