Partner nie jest marionetką
Próby naprawy związku warto się podjąć nawet w pojedynkę – uważają psychologowie
W ubiegłym roku rozwiodło się w Polsce 64 tys. par. To jedno na cztery zawarte małżeństwa.
73 proc. rozstało się gładko i elegancko – bez orzekania o winie. Jedną trzecią podzieliła niezgodność charakterów. Jedną czwartą – zdrada i nowy związek. 60 proc. rozwiedzionych par wychowuje małoletnie dzieci. Przed rozstaniem żyli razem średnio 14 lat.
Nowszy model
Zdaniem socjologów powszedniość rozwodów wpisuje się w społeczne przyzwolenie, hedonizm, tempo życia i emancypację kobiet. Także w jednorazowość współczesnego świata. Jeśli partner się zepsuje, to się go wymieni na nowy model. Po co naprawiać?
– Może nie znamy tylko instrukcji obsługi. Nowy model wydaje się idealny, a to tylko zakochanie – dopaminowy rausz. Gdy minie, zepsujemy go jak każdy kolejny – mówią psychologowie.
Dr Ewa Woydyłło, psycholog z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, uważa, że w nieudanych związkach żyją ludzie emocjonalnie niedojrzali. Niezdolni do przyjęcia odpowiedzialności za swoje decyzje. A winę za małżeńską klęskę ponoszą obie strony. Bo, jak twierdzi, złe relacje nie mogą trwać niepodtrzymywane. Choćby przez bierność czy zbyt nikły protest.
Dojrzała osoba, widząc, że źle się dzieje, od razu próbuje małżeństwo naprawić. Albo wyzwolić się z krzywdzącej relacji.
– Związek dorosłych ludzi wymaga świadomej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta