Jak wzbogacać kolekcję
Krzysztof Pastor, dyrektor Polskiego Baletu Narodowego, zdradza swoje marzenia, chwali się sukcesami, opowiada o kłopotach
Jest pan zadowolony z kończącego się sezonu?
Krzysztof Pastor: W zasadzie bardzo, kilka razy miałem poczucie dumy, obserwując nasze spektakle, ale na pewno nie jest to koniec drogi. Przygotowaliśmy jednak „Dziadka do orzechów" z bardzo dobrą i wymagającą choreografią Toera van Schayka, z którą tancerze świetnie sobie poradzili. Podniósł się poziom techniczny, zwiększyła się dyscyplina pracy, zespół szybciej się uczy, łatwiej potrafi zmienić styl tańca. Są wszakże problemy, z którymi nadal trzeba się borykać. Przede wszystkim mamy za mało przedstawień.
Bo rozbudził pan aspiracje tancerzy?
A czy to źle, że chcą więcej tańczyć? Otrzymywać kolejne role? Sytuacja finansowa nie pozwala jednak na zwiększenie liczby spektakli.
Zespół jest ustabilizowany?
Myślę, że nie. Będzie się zmieniał, ale to naturalne. Ciągle ktoś powinien przychodzić, ktoś inny odchodzić.
A czy muszą być gwiazdy?
Oczywiście, choć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta