Czy bez atomu da się żyć
Angela Merkel zdecydowana jest udowodnić Europie, że Niemcy nie potrzebują energii atomowej
Odejście od energii atomowej jest zadaniem wykonalnym – podkreślała wczoraj kanclerz Angela Merkel słuszność swej decyzji sprzed niemal roku. Czyni to coraz częściej, pragnąc uniknąć zamieszania w swej partii po dymisji Norberta Röttgena, ministra ds. ochrony środowiska. Ma już od kilku dni nowego ministra Petera Altmeiera. Ma też nadzieję, że jego poprzednik nie zdoła wywołać rokoszu wewnątrz CDU, gdzie panuje przekonanie, że pani kanclerz pozbyła się brutalnie Röttgena, traktując go jak konkurenta do przywództwa w partii.
Publicznie udowadniała jedynie, że potrzebowała nowego człowieka, który byłby w stanie zrealizować sztandarowy projekt jej rządu, jakim jest rezygnacja z energii atomowej.
Decyzję tę podjęła błyskawicznie i całkowicie niespodzianie ponad rok temu po katastrofie w japońskiej Fukushimie. Od tego czasu wyłączono z sieci osiem elektrowni atomowych....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta